Tydzień to niewiele czasu, a naprawdę wystarczy poświęcić te siedem dni na to, by poprawić swoje finanse osobiste. Nie zapominaj, że nadeszły ciężkie czasy: raty kredytów rosną, inflacja jeszcze szybciej, za moment znacząco wzrosną rachunki za gaz i prąd, a budżet musi się dopinać. Zadbaj o niego już teraz, aby nie wpaść w kłopoty.
Poniedziałek. Ile jest wart twój majątek?
W życiu zawsze dobrze jest wiedzieć, na czym stoimy. Dlatego zacznij od obliczenia wartości swojego majątku. Spisz, co naprawdę posiadasz: dom, mieszkanie, działka czy inne nieruchomości, samochód, elektronika, sprzęt, wszystko bez wyjątku. Teraz dokonaj wyceny. Przejrzyj ogłoszenia, porównaj i wyceń majątek. Nie zwracaj uwagi na to, ile płaciłeś, ale jaka jest aktualna wartość. Sprawdź, czy twój majątek, nie jest pisany patykiem na wodzie, tzn., ile masz długów i kredytów.
Wtorek. Spis wydatków i dochodów
Kolejny krok, by wiedzieć, czym dysponujemy to spisanie na zwykłej kartce wszystkich stałych dochodów i wydatków. Ważna jest konsekwencja, bo interesuje nas tylko to, co udaje nam się uzyskać w każdym miesiącu w sposób regularny. Premie, nagrody, prezenty od rodziny zupełnie się nie liczą. Podobnie zliczamy wszelkie stałe koszty utrzymania i odejmujemy jedną kwotę od drugiej. Teraz już wiemy, ile zostaje nam na tzw. życie.
Dzień trzeci. Szukamy oszczędności
Nie ma siły, w każdym systemie znajdziemy przeciek, trzeba go tylko dobrze poszukać. Mogą to być zbyt wysokie opłaty za dostawy mediów, zbyt liczne subskrypcje, za wysokie raty kredytów, czy choćby codzienne posiłki w restauracjach. Umowy zawsze można negocjować, a z pewnych rzeczy zrezygnować.
Czwartek. Plan spłaty długów
Nie ma nic gorszego niż długi. To przez nie jesteśmy sfrustrowani, zestresowani i boimy się podejmować wyzwania. Opracujmy staranie plan spłaty zadłużenia i uruchamiajmy śnieżną kulę. To nic trudnego: w każdym miesiącu nadpłacamy ratę, a połowę każdego dodatkowego dochodu przeznaczamy na spłaty kredytów. Te dodatkowe, a nie planowe i wymagane. Dlaczego połowę? Życie jest tylko jedno i drugą połowę przeznaczamy na oszczędności, po to, by spełnić nasze marzenia.
Piątek. Cele i marzenia
To naprawdę piękny wieczór, który możesz poświecić na snucie marzeń. Bywają takie, które dotychczas wydawały się nierealne: wakacje w egzotycznym miejscy, samochód czy remont. Ustal, ile pieniędzy potrzebujesz na realizację celu i sporządź plan. Ważne, aby był on w miarę realny. Nie możesz marzyc o nowym Ferrari, jeśli zarabiasz średnią krajową, ale już o wyprawie do Azji jak najbardziej. Kwestia skalkulowania i ustalenia z rodziną, czy macie takie samo marzenie i czy decydujecie się na wspólne podjęcie wyzwania. Zaraź bliskich swoim marzeniem i zadbajcie o dobry początek.
Sobota. Porządki
Nie jest łatwo zaczynać od zera, ale nikt od ciebie tego nie wymaga. Początek twoich oszczędności tkwi w twojej szafie, garażu i na strychu. Porządnie posprzątaj i posprawdzaj, co nadaje się do odsprzedaży. Na pewno znajdziesz rzeczy, które tobie są już niepotrzebne, a komuś mogą się przydać.
Niedziela. Przygotuj się na rozmowy z szefem
To nie będzie proste, ale przy inflacji, która powoli zbliża się do dziesięciu procent, po prostu musisz wywalczyć przynajmniej taką podwyżkę. W innym przypadku będzie ci ciężko utrzymać dotychczasowy poziom życia. Rozmowa nic nie daje? Zacznij korzystać ze szkoleń, kursów i rozmawiać z przyjaciółmi. Metoda pantoflowa to nadal najlepsza metoda na zmianę pracy, a widocznie jest ona konieczna. Nie zapominaj, że pracujemy po to, żeby zarabiać pieniądze i nie możemy ustawać w szukaniu coraz lepiej płatnego zajęcia.